Pierwsze kilka samodzielnych kroczków Synka !
Niepewne i koślawe jak Kaczorek. Są! . Słodkie ;* .
Tylko jak mała odległość między meblami to leci bez trzymania.
Będzie chodził. Biegał. Niedługo. Kwestia czasu.
Zwątpienie w siebie. W swoją kobiecość. W swoje ciało.
Walka sama ze sobą. By się nie poddać. By spróbować się przełamać.
By walczyć. Być odważną, pewną siebie.
![]() |
Jej cel ! . Jej marzenie ! . |
Potrzebny On. W tym wszystkim. Tak po prostu.
Miło usłyszeć. Od Niego.
"Dla mnie jesteś najpiękniejsza na świecie..." .
Tak cholernie chce wierzyć. Bezmyślnie! .
Bąbelkowi potrzebny samochodzik,
Robi "brum, brum" wszędzie i na okrągło.
Ząbki dokuczają znów. Słabo je. Maruda. Noce kiepskie.
Dziś pełno zwątpienia. Bo tak czuje. Dobranoc ! .
Pierwsze nieśmiałe jeszcze kroczki są najcudowniejsze na świecie!
OdpowiedzUsuńTeż ogarniają mnie dni pełne zwątpienia, o nie nietrudno. Przecież zawsze można jeszcze czegoś chcieć, znaleźć dziurę w całym... A dzień szczęśliwy, bo pierwsze kroki, tak jak uśmiech pierwszy, kiedy zastanawiasz się, czy to na pewno już. Ja wciąż na kroki czekam pierwsze, cieszę się raczkowaniem, wyglądam zębów, a te są nieubłagane w swym bólu i kapryszeniu. Ach, mój M. tez tak zasypia z królikiem:) I jak sama siebie nie zaakceptujesz, ciężko szukać akceptacji u innych, nawet najbliższych. Tak proste i trudne zarazem. Ściskam mocno w ten niełatwy czas.
OdpowiedzUsuńWitam
UsuńDziękuje za te słowa. Racja, święta racja. Najpierw trzeba polubić siebie... to trudne. Ale przecież się nie poddam prawda? . A trudny czas mam nadzieje, że niedługo minie.
Pewnie, że szczęśliwy :) . Te pierwsze kroki były przesłodkie. i to jak Synuś stanął koło kanapy i sobie sam zaklaskał :) . Aż mi się łzy w oczach zakręciły.
Mój nigdy z Misiem nie zasypiał. Dziś zasnął wtulony w misia i moją pierś :) jak nigdy.
Pozdrawiam
Autorka.
Trudny czas jest po to często, by cieszyć się bardziej z codzienności i chwil ulotnych. Przejdzie szybko, na pewno. A jak nie, to wiesz, gdzie mnie szukać:)
UsuńBo prawda jest taka- ciąża ciążą, ale zachować umiar trzeba zawsze.
OdpowiedzUsuńPrzyznaj się sama przed sobą- ile razy zdarzyło Ci się "jeść za dwoje", "jeść bezkarnie, bo przecież mogę, mam smaka i ochotę, bo w ciąży jestem", zlicz wszystkie kawki, ciacha, które wciągnęłaś w ciąży...
Teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba zakasać rękawy, spiąć dupkę i brać się za ćwiczenia.
Bez pracy nie ma kołaczy.
Kaśka
Witam
UsuńJa nie usprawiedliwiam swojego jedzenia i pozwalania sobie w ciazy. Owszem jadlam ile chcialam i kiedy. A teraz zbedne kg zostaly.
Przeczytaj poprzedni post. Cwicze od dwoch tygodni. I stad to zwatpienie.
Pozdrawiam
Autorka.
Czytałam.
OdpowiedzUsuńPo dwóch tygodnia to co druga się łamie, rzuca ćwiczenia w cholerę, bo nie widzi efektu, albo widzi i się jej nie podoba, albo już się odechciewa.
Grunt to konsekwencja.
Pogadamy za pół roku.
Jak się zaprzesz, to nie wstawisz tu zdjęć lachonów z netu tylko swoje.
kaśka
Witam
UsuńI taki jest moj cel :-) . Ze beda tu takie moje zdjecia. Jak tych lasek ktore sa moim celem.
Mi sie moje efekty bardzo podobaja.
Pozdrawiam
Autorka.
Nie wątp w siebie. A zdjęcia... powiem tak, widzę jak mój Tomek potrafi przerobić zdjęcia, więc tym naprawdę nie ma się co zachwycać:)
OdpowiedzUsuńDasz rade!
OdpowiedzUsuń;-)
O proszę :) jak już się obija o meble to niedługo będzie biegał ;)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry i do roboty :)
OdpowiedzUsuńGratuluję pierwszych kroczków!!!
OdpowiedzUsuńFajna sprawa z tymi pierwszymi kroczkami. :)
OdpowiedzUsuńKażda ma prawo na chwilę zwątpienia, ale najważniejsze, żeby następnego dnia wstać z pełną motywacją. :) Ja po urodzeniu i po połogu mam zamiar ćwiczyć z Ewą CHodakowską. Podobno daje niezłe motywacje i efekty są świetne. Warto spróbować poćwiczyć chociaż co drugi dzień przez te 40 min. :)
Gratuluję pierwszych kroczków! I nie wątp w siebie - jesteś super laską, a takie jak na zdjęciach nie istnieją ;) masz dużo samo zaparcia, że ćwiczysz tak długo już i dajesz radę - będzie dobrze, wierzę w Ciebie!
OdpowiedzUsuńEchh wiem co czujesz..ale pewnie naprawdę tak ejst ze dla niego jesteś najpiękniejsza :) faceci nie dostrzegają tych wad co my je widzimy...
OdpowiedzUsuńMoja mała teraz chora, więc też mam nocki z głowy. Fajne były te czasy jak zaczęła dreptać :)
OdpowiedzUsuńDasz radę, masz już swoją motywację w postaci straconych centymetrów tu i ówdzie.
OdpowiedzUsuńU nas też zęby dokuczają, noce kiepskie, dni różne, ale wierzę, że szybko to minie i Wam też tego życzę :)
Ale super:) Gratuluję pierwszych kroczków! Zuch z Filipka;)
OdpowiedzUsuńgratki dla kroczków i MOCY!
OdpowiedzUsuńO kurcze, zuch Filipek, to na roczku będziecie już za nim z tortem biegać :-)
OdpowiedzUsuńBrawo!
OdpowiedzUsuń