Od początku.
Ona znów spać nie może. Godzinami leży bezsennie.
Mały pobudki co chwile, oraz znów nocna "luka" 2-3h.
I tak noc trwa dla Niej 2h jeśli w ogóle.
Mąż chory od dwóch dni :( . Katar, kaszel, gardło, gorączkuje. Dziś też Pani Żona warta nocna i przy Synu który się wyspał i szaleje :) oraz przy Panu Mężu gdyż gorączka wrociła :( i Jej potrzebuje. On chory to gorzej jak 5-cio latek.
Także do odwołania ma dwoje do opieki. I jednak dla Niej to zdecydowanie max.
W domu atmosfera i sytuacja nie nastraja pozytywnie.
A na dokładkę wszystko idzie w złym psychicznie kierunku i chwilowo światła w tunelu brak a depresja na horyzoncie coraz bliżej :( . Sama nie wie co z tym począć ale poddać się nie może to wie na pewno! . Nie jest tylko łatwo.
Łzy ukrywa. Uśmiech to Jej maska.
Na blogach zaległości, treningi odłożone... nie ma na to siły zwyczajnie.
Jedyne pozytywne to to, że trwa pomału żegnanie "cycola" :) . Są na dobrej drodze ;) i oby tak zostało! .
Tyle. Za blogi przeprasza. Bez ładu i składu. Dobranoc! .