Składniki:
Średnio pół kg mąki
200 g miodu
200 g cukru pudru
120 g margaryny lub masła
tłuszcz do posmarowania blaszki
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 opakowanie przyprawy do pierników
1 jajko
Sposób przygotowania:
Pierwszy krok. Wyrabianie ciasta na miodzie.
Miód podgrzewamy w garnku z cukrem i przyprawami, cały
czas mieszając. Schładzamy, następnie łączymy z mąką przesianą z sodą. Dodajemy
roztopioną margarynę i jajko, wyrabiamy aż ciasto będzie lśniące.
Drugi krok. Wykrawanie pierniczków.
Ciasto wałkujemy na grubość maksymalnie 0,5 cm (Maminka
wałkowała cieniej, a i tak wyrastało Jej w trakcie pieczenia jak szalone).
Wykrawamy pierniczki (za pomocą foremek, lub ręcznie. Maminka woli wiadomo
foremki wygodniejsze (: ), układamy na natłuszczonej blaszce i wypiekamy przez
ok. 10 minut w piekarniku nagrzanym do 150 stopni.
Rada Maminki: Przed
pieczeniem można w pierniczkach zrobić dziurki i po upieczeniu powiesić je na
choince.
Maminki mała UWAGA!: Upieczone pierniczki będą miękkie, a
po wystudzeniu mocno stwardnieją. Dopiero po leżakowaniu skruszeją i znów staną
się miękkie. Pierniczków nie rumienić podczas pieczenia, bo późniejsze
skruszenie nie będzie możliwe.
Trzeci krok. Leżakowanie pierniczków.
Gotowe, ostudzone pierniczki lukrujemy i ozdabiamy,
następnie zamykamy szczelnie w słoju lub blaszanym pudełku – żeby skruszały.
Będą smaczne i kruche już po 3-4 dniach, ale całkowicie przejdą przyprawami i
wydobędą pełnię swojego smaku po ok. 3-4 tygodniach (dlatego Maminka zrobiła
wcześniej) . Pierniczki o wiele łatwiej kruszeją po polukrowaniu. Jeśli nie
planujemy ich w ogóle ozdabiać, do każdego pudełka wkładamy po kawałku obranego
jabłka, co znacznie ułatwi i przyspieszy kruszenie.
SMACZNEGO! (: